Jakiś czas temu moja 14-letnia córka zabrała się za wyszywanie lwa, z zamiarem zrobienia poduszki. Przeraziła się strasznie, gdy znalazła na schemacie informację, że haft wymaga blisko 100 godzin pracy.
Wspomagałam zatem Zuzię w wyszywaniu i oto, co z tego powstało:
Poduszka koniecznie miała być okrągła i najlepiej z koronką dookoła.
Niestety, żadna koronka nas nie zachwyciła.
Jeszcze zbliżenie na lwa:
i na tył poduszki:
Moja córeczka jest zadowolona :), a ja mogę zabrać się za inne rzeczy ;)
Pozdrawiam
Gratulacje dla Córy:) Piękna ta Wasza współpraca;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniko za częste odwiedziny i miłe komentarze :)
Usuń:)
UsuńWpadłam tu od Gazani , nie żałuję uwielbiam hafty [ sama nie potrafię ] ale podziwiam osoby , które to robią . Lew na podusi wspaniały , cudo , poducha wyszła świetna pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu! U Ciebie również byłam, cuda robisz i piękny ogródek urządziłaś!
UsuńA lew nie tak straszny, jak go malują - na pewno dałabyś radę z krzyżykami.
wspaniała podusia:)
OdpowiedzUsuń