środa, 20 stycznia 2016

Little Kiss - część 3 (ostatnia)

Haft powstał jeszcze poprzedniej zimy (tu i tu o nim pisałam),
ale nie udało mi się go oprawić :(
Stał się więc UFO-kiem i czekał na swoją kolej.
Ostatecznie obrazek wpasował się w tegoroczną zimę
i już mnie cieszy :)


Bardzo pomocna okazała się dla mnie instrukcja Penelopy
dotycząca oprawy haftów.
Miałam przykre doświadczenia z "fachowcem ramiarzem"
i szkoda mi było zmarnować kolejnego płótna.
Sposób Penelopy okazał się rewelacyjny! Dziękuję :)
A tak wyglądał haft po naciągnięciu na tekturkę:


Teraz będę ten etap zawsze wykonywała samodzielnie,
a kupię tylko ramkę.

Pozdrawiam zimowo :)
Pięknie dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim postem :)
Bardzo motywują...

9 komentarzy:

  1. Iwonko, to jest śliczne!!! Uroczy obrazek znakomicie wpisujący się w aktualny czas.
    Mam kilka samodzielnie oprawionych prac od mojej przyjaciółki, wiszą od lat i cieszą :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Całe szczęście Gosiu, że wreszcie sypnęło białym puchem, bo znów miałabym wymówkę, aby nie oprawiać ;)
      A dzięki zimie już wisi i cieszy :)

      Usuń
  2. Już wtedy mnie zauroczył :-) Śliczny! Ciekawe, że do tej pory haft najczęściej kojarzył mi się z krzyżykami i takim nieco "zamierzchłym" klimatem ;-) Takie prace, jak ta zdecydowanie odświeżają moje pojęcie i są tak współcześnie romantyczne. Fajnie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      A wiesz, że miałam podobne zdanie o hafcie?
      Do czasu, gdy w angielskich i francuskich gazetach zobaczyłam, jak piękne (i wcale nie staromodne) ozdoby można "wyczarować".
      A gdy już zaczęłam, to przepadłam...

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podoba się i Tobie :)
      Ja zakochałam się w nim, gdy tylko zobaczyłam wzór w miesięczniku angielskim "Cross Stitcher".

      Usuń

Pięknie dziękuję, że jesteście, zaglądacie, wspieracie, komentujecie...