poniedziałek, 8 lutego 2016

Powrót heksagonów (część 3)

Tutaj pokazywałam, co udało mi się zrobić z moimi heksagonami
i było to około ... 400 zszytych ręcznie heksiów.
Potem, na ponad 2 miesiące, zawiesiłam tę "benedyktyńską pracę",
aby z Nowym Rokiem, ze zdwojoną energią, zabrać się do dzieła.
I chyba znów mam dość :-(
A wygląda to tak (już z przymiarką):
Teraz jest już zszytych... 940 heksagonów, czyli około 2/3 całości.
Mam nadzieję, że przy kolejnym "ataku cierpliwości"
uda mi się wszystko pozszywać i zostanie pikowanie.

*************************************************************

Przy okazji, w kolorze czerwonym,
zrobiłyśmy też z córką kilka Walentynek:

Pozdrawiam cieplutko i pięknie dziękuję
za liczne odwiedziny reniferków i miłe komentarze :-)


24 komentarze:

  1. Iwonko! Przepiękna! Szyj i pokażesz na następnej wystawie patchworku :)
    Byłam i wróciłam oczarowana! Jak tylko możesz - wybierz się, naprawdę polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, jeszcze parę lat szycia przede mną, żeby pokusić się o wystawę...
      Bardzo dziękuję, rozpieszczasz :)

      Usuń
  2. Matko... podziwiam, bo ja chyba z heksami nie dałabym rady! Przepiękne kartki! Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dałabyś radę, Olu :)
      Jak już się powie "a", to trzeba działać dalej, bo córka czeka...

      Usuń
  3. Podziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam! I cierpliwość i umiejętności i dzieło!
    A Walentynki przeurocze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Cierpliwości trochę potrzeba, ale umiejętności to tylko... machanie igiełką ;)

      Usuń
  4. O rany nie wierzę ale cudo!!!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. O matuniu!!!!. Z Ciebie to taka pracowita mróweczka, tyle ręcznego zszywania. Podziwiam. Czy pikowanie też będzie ręczne?.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, Wiolu :)
      Podjęłam tę mrówczą pracę, bo wydawało mi się, że pójdzie szybciej...
      A pikować chciałabym ręcznie.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. piękne prace :) narzuta powalająca :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Heksa wiem, co znaczy, bo po śląsku to ćma, ale reszta jest dla mnie milczeniem :D Kompletny dyletant szyciowy ze mnie, ale wyrazić zachwyt umiem, więc wyrażam: Ach!
    Cudne te heksagony!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)
      A ja myślałam, że heksa to czarownica, a tu proszę... nowe znaczenie.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  8. łał... robi wrażenie !!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Iwonka! Wow! Ile to pracy! Efekt będzie piękny :-) Mam nadzieję, że prędko wrócisz do szycia tego ogródka ;-) No i kartki fantastyczne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, dzięki :-)
      Do szycia pewnie po świętach wrócę, ale jak pomyślę o pikowaniu, to jestem... przerażona.

      Usuń
  10. Piekna narzuta sie zapowiada! Czerwony to mój ulubiony kolor, wiec na sam widok, az mi sie oko zaswiecilo :))

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję, że jesteście, zaglądacie, wspieracie, komentujecie...