W porę przypomniałam sobie, że gdy moje córki były mniejsze,
uszyłam dla nich ponumerowane woreczki.
W wyszywaniu pomagała mi koleżanka - dziękuję Aniu!
Wypełniłam drobiazgami bądź słodyczami
i z radością obserwowałam każdego dnia ich radość.
Oczekiwanie na Święta staje się wtedy przyjemniejsze
i mniej jest pytań: kiedy?, jak długo jeszcze?
Wyjęłam je teraz dla mojego małego synka, przypięłam do choinki
i znów mamy wszyscy zabawę - nastoletnie córki też bowiem
dostają symboliczne cukiereczki :)
Przy okazji - te ozdoby też powstały dla dzieci, aby bezpiecznie "poznawały" choinkę:
Na koniec reszta wykończonych bilecików prezentowych:
Przepraszam za słabe zdjęcia, ale słoneczko nie chce się pokazać :(
Pozdrawiam przedświątecznie :)
O matko!!!
OdpowiedzUsuńCzyli myślami posłany mój skrzat pomógł ;)
Ale to wszystko piękne!
Dzięki, Gosiu!
UsuńKilka z tych drobiazgów zrobiłam wcześniej, ale wsparcie duchowe bardzo pomogło ☺
Piękne maleństwa! I choinka z woreczkami suuuper. W tym roku już odpuściłam, ale w przyszłym, jak już oba moje Maluchy będą "rozumiały" Święta, na głowię stanę i kalendarz adwentowy zmajstruję :-)
OdpowiedzUsuńWarto, Basiu, bo radość dzieciaków przy tych woreczkach jest ogromna :) Mam nawet wrażenie, jakby nigdy nie jadły słodyczy. Chociaż sama wiem, że niespodzianka kusi bardziej, a zawartość smakuje lepiej...
UsuńA u Ciebie kolejne cudeńka:)
OdpowiedzUsuńStaram się tworzyć, ale ciągle brakuje czasu na więcej...
UsuńDzięki, Moniko!
fantastyczny kalendarz stworzyłaś - jestem pod ogromnym wrażeniem!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie, Aga!
UsuńRadość dzieci z takich drobiazgów jest wielka, więc warto było :)