środa, 21 października 2015

Heksagony, część 2

Koniecznie chciałam utrwalić moje postępy w zszywaniu heksagonów.
Jesienna pogoda nie sprzyja jednak robieniu zdjęć.
Tak udało się to sfotografować:

   

Dla mnie trochę pstrokato. Córka jest jednak zachwycona, a to w końcu ona
będzie właścicielką tego pledu.
Oczywiście, jak uda mi się skończyć, bo to dopiero 1/4 ;)
Muszę przyznać, że to całkiem przyjemne zajęcie na długie jesienne wieczory,
tylko oczy trochę bolą :(
Zanim zdecydowałam się na zszywanie ich według obecnego schematu,
heksagony spędziły kilka dni na podłodze
i sprawdzaliśmy różne opcje.
Ostatecznie zwyciężyła pierwsza!

A na zakończenie miła ropuszka z mojego ogrodu.
To chyba oznacza, że jesteśmy jak najbardziej "eko". 


Pozdrawiam, Iwona

9 komentarzy:

  1. Kochana,pled robi wrażenie! Myślę ,że w całości będzie bardzo okazały:)
    Żabcia;) ma piękny portret.

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, zgadzam się, że zapowiada się fantastycznie i nie dziwię się córce :-) Ciekawa jestem efektu. A pracy... mnóstwo!
    Iwonko dziękuję za uznanie dla poduszeczek :-) A Minionki już niebawem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję dziewczyny - Moniko i Basiu - za miłe komentarze i mobilizowanie do pracy.
    Myślę, że i tak powitam tym pledem wiosnę ;) Ale na razie mam zapał i codziennie trochę przybywa :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WIosna brzmi optymistycznie :-) Trzymam kciuki.
      A przy okazji serdeczne dzięki za słowa pozostawione pod "dziczyzną":-D
      Właśnie taki postawiłam sobie cel mojego bloga. Nie tylko pokazać co robię, ale też o tym (i nie tylko) pisać z nadzieją, że ktoś wyniesie z tego coś więcej! Pozdrawiam :-)

      Usuń
  4. To przecież benedyktyńska praca, zszywanie tych heksagonów, podziwiam. Pled będzie piękny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Wiolu :)
      Jest to rzeczywiście pracochłonne. Gdy zaczynałam, jeszcze tego nie wiedziałam. Staram się jednak dzielnie iść do przodu, bo gdy odłożę, to pled zostanie wiecznym UFO-kiem, a tego bym nie chciała ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Cudna ropuszka, a pled zapowiada się niesamowicie!
    Nie wiem, nie zarzekam się, ale ja chyba nigdy się na to nie porwę - ręczne szycie tych cudeniek. Podziwiam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodajesz skrzydełek, Małgosiu :) Dziękuję :)
      Ciągle próbuję bardziej zaprzyjaźnić się z moją maszyną, ale póki co szyję ręcznie i kłuję paluszki ;)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Życzę wielkich, silnych skrzydeł!!! I solidnej przyjaźni (nie tylko zresztą z maszyną ;)))

      Usuń

Pięknie dziękuję, że jesteście, zaglądacie, wspieracie, komentujecie...