wtorek, 17 listopada 2015

Zapach lawendy

Serduszko z lawendą wyhaftowałam i zszyłam już jakiś czas temu
i nawet powstały kolejne dwa.
Do tej pory jednak żadne nie gości w moim domu - tak jakoś się rozeszły...
Mam nadzieję, że przynajmniej w innych domkach
dają wspomnienie ciepłego i pachnącego lata. 
                                                                         

Moje też jest wykrzyżykowane, ale kupiłam mały zestaw fioletowych bawełenek
i nie mogę się zdecydować na plecki:


Dziękuję za odwiedziny i życzę twórczych, jesiennych wieczorów :)



7 komentarzy:

  1. Śliczne :-) Serduszka i lawenda mają swój urok. Za sztucznym aromatem lawendy nie przepadam, ale naturalny owszem lubię i tak właśnie można go zatrzymać :-)
    Ta łączka w dolnym roku jest urocza, więc ją dałabym na plecki. Pozdrawiam Iwonko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Basiu za radę. Też mnie te kwiatki kusiły, bo chciałam nieco ożywić len, ale dopiero Twój głos mnie przekonał :)

      Usuń
  2. Urocze!Uwielbiam zapach i motyw lawendy.
    Wcale nic ,a nic mnie nie dziwi,że się po świecie;) rozchodzą;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przyszłym roku ususzę więcej lawendy, to z chęcią się podzielę :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Śliczne :)
    U mnie też wisi w sypialni takie lawendowe serducho, ale nie umywa się do Twego, kupione gotowe, gdzieś w świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Małgosiu :)
      U mnie też już wisi i gdy tylko przechodzę obok, muszę go dotknąć, bo dopiero wtedy pachnie.

      Usuń
  4. Śliczne serduszka i do tego pachnące lawendą :):)

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję, że jesteście, zaglądacie, wspieracie, komentujecie...